piątek, 8 czerwca 2012

informacja

UWAGA
postanowiłam zawiesić bloga !
zastanawiam się czy wogule nie usunąć .
Teraz moim głównym opowiadaniem jest link.
Pisze go razem z przyjaciółką , wpadajcie i komutujcie 

środa, 9 maja 2012

rozdział 2

Katherina
Chodziłyśmy po sklepach w poszukiwaniu fajnych ciuchów . Nie mogę chodzić z Charline ona wogule ma inny styl odemnie ja wole duży sweter i rurki a ona musi się odstawić w najlepsze . Zbiera pieniądze na markowe ciuchy a ja pójdę na ,, szmaty " i kupię te same ciuchy ale z połowę ceny .
-Nie chce mi się iść na basen - od tego chodzenia bolały mnie już nogi
-No mi też wychodzimy już ?
-Właśnie o tym myślałam - powiedziałam uradowana
-Ale nie chce mi się wracać mamy jeszcze spokojnie godzinę do powrotu - ona coś knuję , -Chodzmy do parku .
-Po co? nie bolą cię nogi ? -próbowałam być przekonująca do powrotu
-Nie chodz - powiedział i poszła prosto do wyjśća ze sklepu . Tego się obawiałam 
-Poczekaj - zawołałam i ruszyłam szybkim krokiem do blondyny . Wyszłyśmy ze sklepu i kieowałśmy się do pobliskiego parku dobrze to nie było daleko by nie przepychać się przez zatłoczone autobusy . Szłyśmy w ciszy aż po 10 minutach doszłyśmy
-Pójdziemy na trampolinę !! - krzykał uradowana . Nie !! właśnie teraz przypomniało jej się o zabawie . W parku była parada trampolina , nadmuchiwane zjerzdzalnie , waty cukrowe . Na prawdę tego nie lubiłam .
-Chodź - wyrwała mnie z zamyśleń i ciągła w stronę wielkiej trampoliny na której ktoś już skakał .
-Nie nie nie !!! stój - powiedziałam groźnie .
-No dlaczego ? - zapytała smutnie Char
-Bo nie masz chyba 5 lat na takie zabawy już wole iść na lody - powiedziałam odwracając się .
-Uważaj - zawołała Charlin ale ja byłam zakręcona i nie wiedziałam co się dzieje w mgnieniu oka zostałam oblana colą przez jakiegoś kolesia
-Kurwa !! dzięki - powiedziałam łapiąc moją ukochaną bluzkę . Podniosłam wzrok na kolesia który nie oblał miał niebiesko szare oczy i poczochraną fryzurę . Nie dało by się go rozpoznać gdyby nie był ubrany w bluzkę w paski i szelki
-Przepraszam - wydukał - Jestem Louis Tomlinson. Popatrzyłam się na niego srogim wzrokiem . Po chwili podbiegła gromadka chłopaków i zaczęli się śmiać .
-Stary - zaśmiał się ciemny chłopak
-Ty to kto? - zwróciłam się do chłopaka o ciemnej karnacji
-Zayn Malik a ty? - fajnie wiedzieć - pomyślałam
-Katherine Baken - oznajnajmiłam wyciskając klejący się napój z bluzki
-Haha - zaśmiał się jeden z chłopaków .
-To Niall, Harry i Liam - pokazywał na każdego z chłopaków
-To Charline Alen - wskazałam na moją nie odzywającą się towarzyszkę
-Sorry musimy iść do zobaczenia - powiedział Harry szturchając Louisa ten się uśmiechną i poszli . Skierowałam wzrok na Char
-Może lepiej jak będziemy iść do domu - powiedziała blondynka
-Czytasz w moich myślach - byłam zła ale na nią nie dało się być złom po prostu ona jest za dobra .  Żeby nie myślała że jestem na nią zła ujęłam ją dłoń i kierowałyśmy się do domu . 
                                      ~ godzinę później~
Charlin 
Weszłyśmy do domu pierwszę co ujżałyśmy to zajmującą się dzieci my Sophie . 
-Hej kochana - rzuciłam do brunetki
-W końcu wróciłyście - wzdychała - Co ci się stało - zapytała patrząc na mokrą bluzkę Kath 
-Koleś mnie oblał colą - zrobiła złom minę - Chodźcie na górę - powiedziała kierują się do schodów 
-Czekaj - poszłam za nią a Sophia poszła w moje ślady . Siedziałyśmy w pokoju i jak zawsze gadałyśmy .
-I jak się czujesz? - spytała Sophi brunetki
-O co chodzi ? - minę miała pytającą
-No przecież masz z tydzień 18 - stke .
-Aaaa .. no - opowiedziała Kath
-Co ?! przeciecz w końcu się z stąd wyrwiemy - powiedziałam głośnym tonem
- Obrazu jak wyjdziemy polecę do szkoły tanecznej - wzdychała Kath
-A ja skocze na bandżi - rozmyśliłam się w marzeniach a miałam ich sporo
-A ja znajdę prace i zarobie - powiedziała stanowczo Sophia . Ta zawsze stała twardo na ziemi lecz czasem się ostro zabawi .
- Tsaa .. ale na początku imprezka - zaśmiałam się
-Właśnie - przyznała Kathrin . Sophia tylko pokiwała głową . Reszta dnia minęła jak zawsze obiad , pomaganie w świetlicy , ninczenie .. i tak do wieczora . Byłam strasznie zmęczona i pierwsze co zrobiłam po wejściu do pokoju to rzuciłam się na łóżko i odpłynęłam w krainie marzeń .
                            ~następnego dnia południe ~
Sophia
Pod naszą halą gimnastyczną stało już ze 100 dziewcząt . W domu przygotowania szły pełną parą .A ja ? byłam nie obecna . Stałam w zatłoczonej kuchni każdy się o mnie obijał ale ja byłam duszą gdzie indziej . Mało mnie obchodził jakiś koncert może byłam ciekawa co grają . Ciągle myślę o mamie . Po wyjściu odszukam ją niech mi powie prosto w twarz czemu mnie zostawiła .
-Sophia !! - moje myśli przerwało wołanie pani dyrektor . Udałam się szybkim krokiem do gabinetu . Gdy już weszłam zobaczyłam Char i Kathrine siedzonce na kanapie . Znowu wpadka ? niee .. .
-Chciałam wam przypomnieć o dzisiejszym koncercie - usimiechneła się a ja usiadłam koło przyjaciółek .
-Nie trudno zauważyć - powiedziała ostrym tonem Kath .
-Nie takim tonem - zwróciła jej uwagę . -Więc jak mówiłam jest koncert i potem chłopcy przychodzą odwiedzić dzieci u nas i nie może być jakich kolwiek wybryków . - przeszyła nas wzrokiem .
-Wiemy - powiedziałam
-I mam jeszcze trzy bilety . Małe dzieci nie pójdą więc pomyślałam że się tyko zmarnują - powiedział wyciągając z dolnej szufladki trzy papierki
-Chętnie je przyjmiemy - uśmiechnęła się Char przy tym odsłaniają szereg białych ząbków .
- Dobrze ale macie wysprzątać swoje pokoje łazięki i odkurzyć dywan na klace schodowej , poniewarz mamy jeszcze masę roboty przy scenie i wogule . Rozumiemy się ?- zapytała a my tylko pokiwałyśmy na znak że rozumiemy . Char wzięła bilet i wyszłyśmy . Zabrałyśmy się do sprzątania pokoi , łazienki i korytarza . Umyłam Teosia i nakarmiłam w końcu od czasu do czasu przyda mu się kompiel . Po wykonanej robocie usiadłam na pościelonym łóżku i oddychałam głęboko z powodu zawrotu głowy . Po przesadzeniu dłuższej chwil przyszła blondynka i Kath
-To się ubieramy - powiedziała radośnie Char szukając stroi . Przyglądałam się jak obie dopasowują stroje
-A ty ? -skierowała się do mnie Kaht
-Nie mam w co - odparłam z nadzieją że nie pójdę
-O Niee zabawimy się porzecze ci - powiedział i zaczęła myszkować . Istny koszmar przebieranie się z ciuszki to nie było dla mnie po upragnionej godzinie byłyśmy odsiwerzone i ubrane . Ja normalnie szara luźna bluzka niebieskie rurki naszyjnik i adidasy niebieskie . Char bardziej odwarznie szpilki dodały jej uroku i czerwona sukienka . Kath podobnie ale bez szpilek ona by je prędzej połamała . Wyszłyśmy Char miała problem bo miała za duży dekolt i musiała przekonywać ze będzie ok . Trzymałam wejściówki . Byłam troszenke zdenerwowana ale tego nie okazywałam . Po staniu w długiej jak pociąg kolejce podeszłyśmy do dwóch napakowanych koleś pokazałyśmy bilety i weszłyśmy . Był straszny gwar i duchota . Dziewczyny się przepychały by stać najbliżej sceny . Hala była dość duża więc spokojnie zmieści się w niej z 500 osób . Stanęłyśmy niedaleko sceny bardziej pod ścianą . Zgaszono lefrektory było ciemno , szepty dziewcząt i nagle rozniósł się po hali dziwięk gitary . 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I się w konicu udal siedziałam nad nim tydzień piosenka przy której pisałam link; d dziękuje ; d

niedziela, 22 kwietnia 2012

rozdział 1

Obudziłam się zalana potem i łzami otrząsałam się i usiadłam na łóżku i oparłam się o limonkową ścinę . Kim był ten chłopak ? Jak on wyglądał ? Dlaczego mnie zostawił? po głowie błądziły mi te pytania uroniłam łzy płakałam i szlochałam nie wiedziałam dlaczego . Mój płacz przerwało miączanie Tosia który siedział po dziwami
-Co się stało ? głodny jesteś ?- zapytałam się łamiącym głosem wycierając mokre policzki
Często z nim gadam to dziwne ale mi nie przesadza . Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi , nagle zgięło mnie w połowie i upadłam na podłogę .Poczułam kłucie w klace piersiowej i bolącą mnie głowę . Podjęłam probe podniesienia się nie budząc przy tym Katheriny i Charlie . Udało mi się stać na własnych nogach ale dalej nie zrywało . Wzięłam kotka na ręce i udałam się w stronę klatki schodowej pomijając przy tym innych lokatorów domu dziecka po zejściu na dół udałam się do dużej kuchni . Postawiłam Tosia na ziemi a ten zaczął się ocierać o moje nogi . Otworzyłam starą lodówkę i wyciągnęłam zapas karmy dla kotów schowanej za dużą ilością jedzenia i tak to była mniejsza połowa jadzenia reszta znajduje się w spiżarce . Otworzyłam klapkę i nałożyłam do miseczki która służyła tylko dla mojego kotka prznajniej to był jedyny kot w domu . Teoś zabrał się do jedzenia a ja wyciągałam sok marchewkowy i wlałam go do mojej szklanki . W domu dziecka każdy mieszkaniec ma swoją szklankę talerz i inne rzeczy potrzebne do codziennego urzynku .Siadłam na parapecie tuż przy kuchni i zaczęłam sączyć napój.Przez dłuższy czas próbowałam przypomnieć jakiś szczegół którym mogłabym opisać chłopaka ze snu lecz na marne moje starania .Zerknęłam na zegar z Kukułką wiszący w jadalni . Była 3:43 miałam dużo czasu w końcu nie musiałam chodzić na zajęcia w budynku obok poniewarz zaczął się okres wakacji . Rozglądnęłam się po kuchni nic się nie zmieniła stare meble pomalowane na brązowo by ukryć wszelkie zniszczenie stara kuchenka , zmywarka też ledwo zipie . Okna obramowane starą ramą z widokiem na przylasek , drewniana podłoga z odpadającymi panelami ściana o koloże wyblakłym zielonym i te rozmieszczone na nim rysunki wszystkich dzieci . Ten widok sprawiał przyjemne uczucia tu pracownice domu kochały wszystkie dzieci dbają o nas zastępują nam mamę lekarza nauczyciela i wiele innych żeczy ten dom przepełniony jest miłością dzieci . Tak po dłuższym zastanawianiu się nad życiem zrobiłam się śpiąca Teoś spał już na moich kolanach strasznie kocham tego kotka zawsze śpi ze mną i nigdy się nie rozstajemy . Objęłam go rękoma tak by było mu wygodnie i poszłam na górę . Leżałam już wygodnie w łóżku przy moim kocurku który słodko mruczał . Próbowała zasnońć i po długich staraniach i próbach odpłynęłam
~.~
Obudziłam się podczas rozmowy moich współloktorek .Byłam zaspana więc rozchwytywałam pojedyncze słowa o jakimś koncercie , ale nawet nie starałam się ich słuchać . Przekręciłam się w ich stronę i zobaczyłam moje kochane siostrzyczki w skąpych pirzamach z resztą takiej jak mojej.
O czy gadacie - zapytałam przecierając zaspane oczy
Ciotka mi powiedziała że jest koncert harytatywny u nas w domu dziecka - powiedziałam podekcytowana blondyna wstając z łóżka Katheriny i rzucając się na swoje
Co w tym takiego fajnego - zaczęłam się rozciągać jak kot
Też tego nie pojmuje - Katherina przyznała mi racje
No nie przesadzajcie przynajmiej się pobawimy - Charlie wydawała się być temu przeciwna
Tak przy twojej zabawie wpadniemy jak zawsze w kłopoty - zaśmiała się Katherina a przy tym ja
To nie jest śmieszne - zaprzeczała blondyna głaszcząc Teosia . Wstałam z łóżka i podeszłam do dużego wiszącego lustra na ścianie . Patrzyłam na siebie i się zaczęłam zastanawiać . I znowu zaczęłam zadawać pytanie : Kim jest moja mama ? to pytanie w ostatnich dniach zadaję dość często
Sophia !! - otrząsałam się i się odwróciłam Charlie malowała swoją i tak jasną cerę podkładem a Katherine szukała po szawkach
Idziemy na basen i jeszcze na miasto - oznajmiła Charlie . Usiadłam na ziemi i wzięłam Teosia na ręce .
Ja nigdzie nie idę . poleniuchuje w domu - powiedziałam głaszcząc kotka
Co ? czego ?- obie się na mnie popatrzyły
Nie chcę mi się - oznajmiłam
Dobra jak chcesz ale to ty zawsze chciałaś wychodzić - Ktherina naciągała na siebie spodnie . Wzruszyłam ramionami
Ok my idziemy pa - Charlie zawołała i wyszła . Siedziałam tak przez dłuższą chwile patrząc na mojego skarba jak bawił się małom piłeczką . Nagle do mojego pokoju wpadła gromadka dzieci a dokładniej Charles , Oscar , Peter , Eleanor i Louise . Te pięciolatki to jakaś dzicz zaczęli po mnie skakać i bawić się moimi włosami
Pobaw się z nimi proszę - prosiła mnie Eleanor . Ta dziewczynka o niebieskich tęczówkach ma dopiero 5 lat a może mnie przekonać ale i tak bym się zgodziła bo kocham te dzieciaki
Dobrze Idzie ja zaraz przyjdę - powiedziałam wstając przy tym czochrając czuprynę Oscara . Jak jakaś dzicz wybiegli z mojego pokoju i przy tym Louise wzięła Teośa ona strasznie kocha tego kota . Przebrałam się w dresy i podkoszulek i wyszłam na klatkę . Pod nogami plątały mi się dzieci Tych to było najwięcej 3 - 7 latki potem starsze . Joe uczepił się moich pleców jak schodziłam po schodach . Nie próbowałam go nawet ściągnąć bo uczepił się jak małpka , trudno może kiedyś zejdzie .Pokierowałam się do kuchni i wyciągałam jednego batonika zbożowego i poszłam i Joe na plecach do bawialni . Bawiłam się tak z nimi chyba godzinę aż zaczęły mnie boleć plecy od siedzenia na nich Joe ciągle nie schodził ale jak zawołali na śniadanie zerwał się i poleciał do jadalni . Udałam się za nim , weszłam do jadalni w której siedziało dużo dzieci ja nie byłam głodna więc pokierowałam się do kuchni po której krzątało się dużo kucharek
Co się dzieje ciociu - spytałam opierając się o barek
A sprzątamy bo jutro jest koncert harytatywny u nas w domu dziecka - mówiła przecieając szmatką okno
A wasinie coś Charlien wspominała , a kto gra ? -zapytałam rozglądając się po kuchni .
One direction 
                                                    ____________________________________
Jest pierwszy rozdział ale proszę zostaw komętarz co o tym myślisz . Rozdziały spróbuje dodawać 2 razy w miesiącu . Dziękuje że chociaż przeczytałeś C:

sobota, 21 kwietnia 2012

Prolog

Stałam w bezruchu wpatrując się w jego hipnozytujące oczy  nie umożliwił mi jaki kolwiek ruch . Czułam się bezpiecznie nie bałam się ale obawiałam się że mnie zostawi i pójdzie i tak się stało . Szedł w przeciwnym kierunku odemnie , postanowiła pobiec za nim ale to wydawało się niemożliwe bo stałam w miejscu porostu nie mogłam się ruszyć . Uroniłam łzę która zaczela mi spływać po policzku a potem kapła na czarną podłogę .Nagle ściany stały się czarne i nie mogłam nic dostrzec w świetle ciemności zobaczyłam jasność . Chciałam przywrócić moim nogom poszuszeństwa . Zaczęłam ruszać nogami krok po kroku . Biegłam jak najszybciej , zdawało mi się że jestem coraz bliżej jasności ale zaczęłam spadać dół i w dół

001

                                                Sophia Howe
 Pogodna siedemnastolatka . Żywiołowa dziewczyna o dużym sercu do kotów ma jednego - Teoś  .
Pochodzi z domu dziecka nikt jej nigdy nie powiedział kim jest jej matka ani ojciec .
Trafiła tam w wieku 2 lat i już tam została , czuje się w tym miejscu jak w domu ma przebrane ciocie które kochają ją i dbają o nią ale ona nigdy nie przestanie sobie zadawać pytania : kim jest moja mama? , dlaczego mnie zostawiła? , skąd jestem ? . Krucha i wrażliwa ale czasem może pokazać swoją siłe i postawić na swoim nie sprawia aż takich problemów jak jej siosty - przebrane dla wszystkich  jest mila i pomocna. Jeszcze rok i mogą ją wypuścić z tego miejsca lecz plany mogą się zmienić .
Katherine Baken
Żyjąca życiem siedemnastoliatka przebrana siostra swoich przyjaciułek zawsze sprawiała problem ponieważ żyła przez 7 lat z matką akoholiczką - jej ojciec zmarł na raka jak miała 2 lata .Matka ją pożuciła pod domem dziecka i wybrała wolne życie . Jest miła ale pyskata ciocie wiedzą co zrobić jak ma napad złaści - zostawić ją z nami ,jest dobrą osobą zawsze przejmuje inicjatywe w trudnych sprawach . Nie kocha aż tak kotów jak Sophia ale lubi psy ale został potrącony jak była mała . Trzyma się z siostrami od 8 lat i zawsze z nimi będzie i nikt ich nie rozłączy .
Charline Alen
Przesłodka siedemnastolatka krucha i delikatna o ogromnym sercu do ludzi i zwierząt . Szalona i pomysłowa najszybciej wpada w kłodpty nie pyskuje . Do domu dzieka trafiła po tym jak matka w wieku 3 lat wyżuciła ją z domu i pałętała się po mieście i to właśnie nasza ukochana pani derektor ją znalazła na ulicy wśrud meneli osiedlowych . Nie chce znać matki i nawet nie probuje ją szykać ale chciała by zapomnieć co jej zrobiła . Zawsze pomoże . kocha życie ale częst się pyta : co by było gdyby . . .?

Harry Styles , Liam Peyne ,Niall Horan ,Zayn Malik , Louis Tomlinson.